Discussion:
sprzęt do schodzenia z drzewa
(Wiadomość utworzona zbyt dawno temu. Odpowiedź niemożliwa.)
moli
2010-01-04 20:49:31 UTC
Permalink
Cześć, może ktoś dobrze zorientowany poda przepis na taką "apteczkę". Ile liny,
jaka etc. żeby w razie czego móc sobie pomóc. Myślę, że przyda się to także
innym pilotom.
Pozdr.
m.
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
x***@o2.pl
2010-01-04 21:03:18 UTC
Permalink
Cześć
Ja nie mam problemu z nadwagą więc zabieram 30 m liny, 3 karabinki, ósemkę,
uprząż wspinaczkową, kilka pętli asekuracyjnych i porządną, składaną piłę.
Sam jeszcze z tego zestawu nie korzystałem, ale za jego pomocą kilka razy
ściągałem ludzi i ich sprzęt z drzew. Używam go też do szkolenia kursantów w
bezpiecznym schodzeniu z drzewa. No i gdy nie ma warunu to wspinamy się w skale.
Bardzo ważne by używać sprawdzonego, atestowanego sprzętu, a wcześnij gdzieś się
nauczyć z czym sie to je.
Walter
szkoła paralotniowa
www.airaction.pl
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
c***@op.pl
2010-01-04 21:34:26 UTC
Permalink
ja mam pod ręką dwie połączone pętle ok 1,5 z jednym aluminiowym karabinkiem
hms- wisząc nawet na jednej łapie można owinąć na drzewie i wpiąć w uprząż- i to
jest podstawa. Następnie, albo jak masz ze sobą lub ktoś ze znajomych posiada
możesz myśleć o schodzeniu/ ściąganiu. Co weźmiesz na pokład zależy od tego ile
masz miejsca i wolnych kg.
Podstawa to lina- atestowana 5 lub 8mm zdecydowanie starczy. Do tego może być
jeszcze jeden hms i dobrze założona pół wyblinka i jedziesz w dół.
Możesz też tak jak mówił Walter jechać na 8-ce, a jak masz mało umiejętności lub
dużo wyobraźni prusik lub shunt do asekuracji.
Do ściągania też wszystko zależy od umiejętności, drzewa i ilości osób do pomocy.
Tutaj przydają się przyrządy zwane małpami- zaciskowe do podchodzenia-
najprościej i najtaniej prusy lub shunt.
No i piła.


Fajne podstawy pokazuje co rok katalog firmy petzl- dostępne niemal w każdym
sklepie alpinistycznym

Pamiętaj by dobrze to przetrenować na "sucho" ;]

Chrząszczu
***@wp.pl
697784557
gg5585625
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
Piotr Trzyński
2010-01-04 21:20:12 UTC
Permalink
witam z mojego małego doświadczenia alpinistycznego mogę polecić to co
miałem sam czasami na lataniu
jest to moje małe abc które miałem w uprzęży

dla mniej zamożnych.
-30m (jak do tej pory nie wisiałem wyżej) lina może być fi 8-10
wystarczy tylko warto kupić z atestem UIA.
- minimum 2 karabinki (ważne żeby nie były kwadratowe takie jak w
uprzęży)
- taśma do założenia stanowiska ok 2-3 m związanej w pętle.
- dwa sznurki tak zwane prusiki do ponownego wejścia na drzewo (sposób
można wygoglać na internecie np. http://pl.wikipedia.org/wiki/Prusik )
dla zamożniejszych prusiki zamienił bym na płaniety jest to proste
urządzenie do wchodzenia.
ja osobiście nie nosiłam tego zawsze w uprzęży ale w aucie przydaje
się, można pomóc innemu paralotniarzowi.

Do tego trzeba nauczyć się troszke o metodach zjazdu wchodzenia i
węzłach jakie można zastosować
do wiązania liny np węzeł ósemkowy czy zjazdu np. pół wyblinka itp.
Polecam zebrać się grupą pójść parę razy na ściankę na pewno znajdzie
się osoba która pomoże i wytłumaczy.
P.S. Nie jestem instruktorem i nie polecam uczyć się na błędach, ale
warto nauczyć się takich metod czasami mogą pomóc jak nie nam to
koledze.
moli
2010-01-04 21:50:03 UTC
Permalink
Hej, dzięki za podpowiedzi, część będę musiał przetrawić bo we wspinaczce jestem
kompletnym laikiem. Chłopski rozum podpowiadał mi dwie rzeczy:

- jedna lina z pętlami na końcach którą mógłbym opasać drzewo i wpiąć ją w
karabinki w celu zabezpieczenia się przed upadkiem w czasie oczekiwania na
pomoc/obmyślania metody zejścia,

- druga lina, hmm tego chciałem się dowiedzieć bo z metod schodzenia z drzewa w
dzieciństwie najlepiej przetestowałem "misia", półwyblinka wydaje się sensowna
ale nigdy jej nie trenowałem a bez tego próba zejścia w ten sposób mogła by się
kiepsko skończyć, myślałem też o jakiejś cieniutkiej lince mogącej pomóc we
wciągnięciu właściwej liny od osoby pomagającej.

Pozdr.
m.
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
x***@onet.eu
2010-01-04 22:48:00 UTC
Permalink
cześć,
Najlepiej zrobić kurs wspinaczkowy, bo jak coś źle zrobisz i spadniesz to
oprócz uszkodzeń zwiazanych z upadkiem będziesz miał jeszcze poparzone dłonie,
a może coś jeszcze.
Sprzęt wspinaczkowy na którym można zjechać z drzewa działa ale na linie o
odpowiedniej średnicy i jesli zostanie użyty w odpowiedni sosób. Dość istotne
są informacje których nie znajdziesz w katalogu petzla, a na kursie.

ps. ciekawe jakie byłyby odpowiedzi kolegów na posta - "jaki sprzęt do
zlatywania z gór?" zadane przez wspinacza na liście wspinaczkowej - "taki na
wszelki wypadek jakby miało przyjść załamanie pogody.":-)
Dlatego zanim zaczniesz zjeżdżać w kluczu Dulfera zrób kurs.:-)

pozdrawiam,
Peson
Post by moli
Hej, dzięki za podpowiedzi, część będę musiał przetrawić bo we wspinaczce jestem
- jedna lina z pętlami na końcach którą mógłbym opasać drzewo i wpiąć ją w
karabinki w celu zabezpieczenia się przed upadkiem w czasie oczekiwania na
pomoc/obmyślania metody zejścia,
- druga lina, hmm tego chciałem się dowiedzieć bo z  metod schodzenia z
drzewa w
Post by moli
dzieciństwie najlepiej przetestowałem "misia", półwyblinka wydaje się sensowna
ale nigdy jej nie trenowałem a bez tego próba zejścia w ten sposób mogła by się
kiepsko skończyć, myślałem też o jakiejś cieniutkiej lince mogącej pomóc we
wciągnięciu właściwej liny od osoby pomagającej.
Pozdr.
m.
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
Maciek
2010-01-04 23:44:14 UTC
Permalink
Post by x***@onet.eu
cześć,
Najlepiej zrobić kurs wspinaczkowy, bo jak coś źle zrobisz i spadniesz to
oprócz uszkodzeń zwiazanych z upadkiem będziesz miał jeszcze poparzone dłonie,
a może coś jeszcze.
Sprzęt wspinaczkowy na którym można zjechać z drzewa działa ale na linie o
odpowiedniej średnicy i jesli zostanie użyty w odpowiedni sosób. Dość istotne
są informacje których nie znajdziesz w katalogu petzla, a na kursie.
ps. ciekawe jakie byłyby odpowiedzi kolegów na posta - "jaki sprzęt do
zlatywania z gór?" zadane przez wspinacza na liście wspinaczkowej - "taki na
wszelki wypadek jakby miało przyjść załamanie pogody.":-)
Dlatego zanim zaczniesz zjeżdżać w kluczu Dulfera zrób kurs.:-)
pozdrawiam,
Peson
Kurs wspinaczkowy, kurs spadochroniarski, kurs krótkofalarski, kurs pierwszej
pomocy, kurs nauki pływania, kurs nurkowania, kurs lawinowy, kurs nawigacji w
terenie górskimi, kurs wspinaczki w śniegu i lodzie, kurs meteorologii, kurs
negocjacji (niezbędny na startowisku oraz przed wyjazdem na latanie) oraz kurs
jogi (przydatny, gdy warun nie dopisuje).

O kursie barmańskim nie wspominam.

Jeśli chodzi o kursy wysokościowe to wybór jest dość duży:

1/Kurs do prac na konstrukcjach kratowych np. wieże GSM i wysokich napięć. W
programie tego kursu są między innymi techniki asekuracji w trakcie poruszania
się po konstrukcji w pionie oraz na odcinkach poziomych, technika pracy w
podparciu, zjazdy na linie, ewakuacja z wysokości.
2/ Kurs do prac na słupach żerdziowych. Szkolenie obejmuje poruszanie się i
asekurację na drabinach oraz korzystanie ze słupołazów.
3/ Kurs do prac na płaskich i lekko nachylonych dachach. W programie tego
kursu są techniki zabezpieczenia pracownika w terenie łatwodostępnym, ale
eksponowanym oraz podstawy autoratownictwa.
4/ Kurs do prac na elewacjach budynków oraz na skośnych dachach. W programie
tego kursu są techniki poruszania się po linie w górę i w dół, zjazdy w tzw.
ławeczce, asekuracja na poziomych odcinkach, podstawy autoratownictwa.
5/ Kurs do prac na drzewach. W programie tego kursu znajdują się techniki
asekuracji w czasie wspinaczki na drzewa, wchodzenie w drzewołazach, zjazdy na
linie, podstawy autoratownictwa i ratownictwa.
6/ Kompleksowy kurs technik linowych. W programie tego kursu znajdują się
techniki poruszania się po linie, techniki napinania mostów linowych i
kolejek, techniki specjalistyczne, metody asekuracji na ściance wspinaczkowej,
autoratownictwo i ratownictwo.

Ponadto kursy dla pracowników Lasów Państwowych (dotowane przez UE)


Oj, męczący jest ten nasz sport.

Pozdrawiam,
Maciek
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
voice
2010-01-05 07:19:58 UTC
Permalink
Post by Maciek
Kurs wspinaczkowy, kurs spadochroniarski, kurs krótkofalarski, kurs pierwszej
pomocy, kurs nauki pływania, kurs nurkowania, kurs lawinowy, kurs nawigacji w
terenie górskimi, kurs wspinaczki w śniegu i lodzie, kurs meteorologii, kurs
negocjacji (niezbędny na startowisku oraz przed wyjazdem na latanie) oraz kurs
jogi (przydatny, gdy warun nie dopisuje).
A kurs szybkiego gotowania na gazie ?

pozdrawiam
v.


__________ Informacja programu ESET NOD32 Antivirus, wersja bazy sygnatur wirusow 4743 (20100104) __________

Wiadomosc zostala sprawdzona przez program ESET NOD32 Antivirus.

http://www.eset.pl lub http://www.eset.com
szwajcar
2010-01-05 08:53:02 UTC
Permalink
Post by Maciek
Oj, męczący jest ten nasz sport.
Pozdrawiam,
Maciek
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
Maciek ma trochę racji.
Chodzi o sytuację, która i tak z założenia jest awaryjna i trudno przejść
wszystkie kursy na wypadek wszystkich innych awarii.
Każdy z nas wozi zapas, ale mało kto robi kurs spadochronowy, na wypadek jego
użycia.
Pozdr.
Szwajcar
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
Prymus
2010-01-05 19:35:30 UTC
Permalink
Jeśli iść w minimalizm sprzętowy i ma to służyć tylko do zjazdu z
drzewa to jest taki patent który stosują starzy ( dowód na to że jest
bezpieczny:-))zbieracze szyszek. Do zjazdu wystarczy uprząż sportowa,
lina ( 2 x długość zjazdu ) i kawałek repa długość 80-90cm (cieńsza
linka np.4-5mm) i jeden karabinek ( najlepiej zakręcany). Zakładamy
uprząż, owijamy linę wokół konaru przy jakiejś gałęzi, żeby się nie
zsunęła za nami na dół podczas zjazdu. Na jednym końcu liny wiążemy
się ósemką do uprzęży. Drugi koniec liny opuszczamy swobodnie na dół.
Do tego długiego końca za pomocą prusika przywiązujemy repik, który za
pomocą karabinka wpinamy do uprzęży w tym samym miejscu co drugi
koniec liny. Zawisamy na linie i luzując i opuszczając ręką prusa
zjeżdżamy na dół. Zaletą takiej techniki jest to że nie trzeba
wchodzić po linę. Wystarczy ciągnąc ją za koniec na którym
zjeżdżaliśmy ściągnąć ją na dół. Patent na zjazd jest bardzo prosty,
nie mniej odradzam uczyć się go samemu. Warto to przećwiczyć pod okiem
doświadczonego wspinacza.
hancu
2010-01-05 20:22:58 UTC
Permalink
Post by Prymus
Jeśli iść w minimalizm sprzętowy i ma to służyć tylko do zjazdu z
drzewa to jest taki patent który stosują starzy ( dowód na to że jest
bezpieczny:-))zbieracze szyszek. Do zjazdu wystarczy uprząż sportowa,
lina ( 2 x długość zjazdu ) i kawałek repa długość 80-90cm (cieńsza
linka np.4-5mm) i jeden karabinek ( najlepiej zakręcany). Zakładamy
uprząż, owijamy linę wokół konaru przy jakiejś gałęzi, żeby się nie
zsunęła za nami na dół podczas zjazdu. Na jednym końcu liny wiążemy
się ósemką do uprzęży. Drugi koniec liny opuszczamy swobodnie na dół.
Do tego długiego końca za pomocą prusika przywiązujemy repik, który za
pomocą karabinka wpinamy do uprzęży w tym samym miejscu co drugi
koniec liny. Zawisamy na linie i luzując i opuszczając ręką prusa
zjeżdżamy na dół. Zaletą takiej techniki jest to że nie trzeba
wchodzić po linę. Wystarczy ciągnąc ją za koniec na którym
zjeżdżaliśmy ściągnąć ją na dół. Patent na zjazd jest bardzo prosty,
nie mniej odradzam uczyć się go samemu. Warto to przećwiczyć pod okiem
doświadczonego wspinacza.
Sprubuj poluzowac prusika na linie utytlanej zywica - powodzenia.

Pozdrawiam
Hancu
Piotr Domański
2010-01-05 22:14:54 UTC
Permalink
Post by Prymus
Jeśli iść w minimalizm sprzętowy i ma to służyć tylko do zjazdu z
drzewa to jest taki patent który stosują starzy ( dowód na to że jest
bezpieczny:-))zbieracze szyszek. Do zjazdu wystarczy uprząż sportowa,
lina ( 2 x długość zjazdu ) i kawałek repa długość 80-90cm (cieńsza
linka np.4-5mm) i jeden karabinek ( najlepiej zakręcany). Zakładamy
uprząż, owijamy linę wokół konaru przy jakiejś gałęzi, żeby się nie
zsunęła za nami na dół podczas zjazdu. Na jednym końcu liny wiążemy
się ósemką do uprzęży. Drugi koniec liny opuszczamy swobodnie na dół.
Do tego długiego końca za pomocą prusika przywiązujemy repik, który za
pomocą karabinka wpinamy do uprzęży w tym samym miejscu co drugi
koniec liny. Zawisamy na linie i luzując i opuszczając ręką prusa
zjeżdżamy na dół. Zaletą takiej techniki jest to że nie trzeba
wchodzić po linę. Wystarczy ciągnąc ją za koniec na którym
zjeżdżaliśmy ściągnąć ją na dół. Patent na zjazd jest bardzo prosty,
nie mniej odradzam uczyć się go samemu. Warto to przećwiczyć pod okiem
doświadczonego wspinacza.
Jak już masz karabinek to chyba lepiej zjechać na półwyblince niż
stosować gałąź/konar jako hamulec. nie wspominając już o tym, że w
panice na prusiku łapka może się łatwo zacisnąć. Zdecydowanie
bezsensowna metoda.
Kilka pętli z taśmy rurowej, lina co najmniej 8mm jeśli ma służyć do
zjazdu/podchodzenia ze 2 karabinki HMS+ lekka uprząż wspinaczkowa
spokojnie wystarczą do zjazdu i uratowania skrzydła. Wożenie
wszelkiego innego żelastwa jest kompletnie niepotrzebne. Prusiki jako
przyrządy zaciskowe świetnie dają radę a półwyblinka w niczym nie
ustępuje ósemce... ale tego raczej nie znajdziecie w katalogu
Petzla:) Moim zdaniem lepiej jest wpisać sobie tel do odpowiednich
służb ratowniczych niż świrować pawiana... W wypadku kiedy cała nasza
wiedza o technikach wspinaczkowych pochodzi z katalogu Petzla
wystarczy długa pętla i HMS aby się jakoś zabezpieczyć przed upadkiem
z drzewa i ewentualnie jakiś cienki repik jako transport.
Chrz±szczu
2010-01-06 21:35:30 UTC
Permalink
Post by x***@onet.eu
cześć,
Najlepiej zrobić kurs wspinaczkowy, bo jak coś źle zrobisz i spadniesz to
oprócz uszkodzeń zwiazanych z upadkiem będziesz miał jeszcze poparzone dłonie,
a może coś jeszcze.
Sprzęt wspinaczkowy na którym można zjechać z drzewa działa ale na linie o
odpowiedniej średnicy i jesli zostanie użyty w odpowiedni sosób. Dość istotne
są informacje których nie znajdziesz w katalogu petzla, a na kursie.
A tutaj się z Tobą do końca nie zgodzę.
Trochę się wspinałem, dorabiam do stypendium jako alpinista przemysłowy i...
Na żadnym kursie do prac wysokościowych nie będzie go nikt już uczył
posługiwania się ósemką, bo nie ma to atestów do prac wysokościowych (a asapa, i
i'd raczej nie będzie nikt brał na pokład), a z tego co się orientuje nawet w
programie autoratownictwa nie ma 8, pół wyblinki i prusa (co jest paranoją)
Jest to na kursie wspinaczkowym- ale komu się chce jechać w skały jak można polatać?

Dzisiaj jest to dla mnie szczytem głupoty, ale pamiętam jak miałem 13 lat,
kupiliśmy z kumplami linę, uprząż karabinek i ósemkę i mówiąc w domu, że idziemy
kopać piłkę szliśmy na 22m most pojeździć sobie. Ósemki zmienialiśmy co kilka
tygodni bo się przecierały tak szybko od liny. Teraz się dziwię, że nikomu się
nic nie stało.
Ale wracając do tematu- jestem pewien, że dorosłego faceta nauczyć zjechania po
linie z drzewa to kwestia max 30 minut- tak by sobie kuku nie zrobił- oczywiście
jak pomoże mu kupel, który zna się na tym.

Chrząszczu
pawechrzaszcz(at)wp.pl
697 784 557
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
japa
2010-01-07 06:15:24 UTC
Permalink
Witam ciekawy jestem jak wisząc na drzewie ubiera ktoś uprząż
wspinaczkowa ????? :)
Chrz±szczu
2010-01-07 09:54:10 UTC
Permalink
Post by japa
Witam ciekawy jestem jak wisząc na drzewie ubiera ktoś uprząż
wspinaczkowa ????? :)
Za dzieciaka nie chodziłeś po drzewach?
Różne dziwne rzeczy się robiło ;]
Nie licząc "domków na drzewie" spałem dwa razy na dorodnym dębie i nawet w miarę
się wyspałem ;]

A co do uprzęży- wy naprawdę macie miejsce na piłę, linę, taśmy, karabinki, 4
repy, plecak, balast, ciuchy na zmianę i dodatkowe bajery?

Wpinasz karabinek hms w dwa karabinki od uprzęży paralotniowej lub jak brzuszek
jest zbyt duży, to jeszcze dodatkowo krótką taśmę, do tego 8-kę. jak masz linę
cieńszej niż 8mm zakładasz 8kę "odwrotnie" i jedziesz.
Tak jak mówił Piotrek, przez grupę się tego nie nauczycie. Weźcie ze sobą kogoś
kto się zna w odpowiednie miejsce i do pracy ;]

Chrząszczu
pawelchrzaszcz(malpa)wp.pl
697 784 557
gg 5585625
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
japa
2010-01-07 15:50:47 UTC
Permalink
Post by Chrz±szczu
Post by japa
Witam ciekawy jestem jak wisząc na drzewie ubiera ktoś uprząż
wspinaczkowa ????? :)
Za dzieciaka nie chodziłeś po drzewach?
Różne dziwne rzeczy się robiło ;]
Nie licząc "domków na drzewie" spałem dwa razy na dorodnym dębie i nawet w miarę
się wyspałem ;]
A co do uprzęży- wy naprawdę macie miejsce na piłę, linę, taśmy, karabinki, 4
repy, plecak, balast, ciuchy na zmianę i dodatkowe bajery?
Wpinasz karabinek hms w dwa karabinki od uprzęży paralotniowej lub jak brzuszek
jest zbyt duży, to jeszcze dodatkowo krótką taśmę, do tego 8-kę. jak masz linę
cieńszej niż 8mm zakładasz 8kę "odwrotnie" i jedziesz.
Tak jak mówił Piotrek, przez grupę się tego nie nauczycie. Weźcie ze sobą kogoś
kto się zna w odpowiednie miejsce i do pracy ;]
Chrząszczu
pawelchrzaszcz(malpa)wp.pl
697 784 557
gg 5585625
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy:http://niusy.onet.pl
Chrząszczu ma rację spinasz 2 karabole 8 i w dół .
Prosta i łatwa sprawa
Piotr Domański
2010-01-08 09:39:28 UTC
Permalink
Chrząszczu ma rację  spinasz 2 karabole  8 i w dół .
Ta 8 to zbędny gadżet, półwyblinka działa dokładnie tak samo. Jak już
stosować jakiś przyrząd zjazdowy to lepiej kubek lub reverso
przynajmniej lin nie skręca.
Prosta i łatwa sprawa
Pod warunkiem, że się to przećwiczy i to wiele razy pod okiem kogoś
kto ma o tym pojęcie. Widziałem wiele razy ludzi, którzy robili swój
pierwszy zjazd w życiu i w połączeniu ze strachem ta z pozoru "prosta
i łatwa spawa" nastręczała wiele trudności.
Zbig
2010-01-05 20:02:10 UTC
Permalink
myślałem też o jakiejś cieniutkiej lince mogącej pomóc we
Post by moli
wciągnięciu właściwej liny od osoby pomagającej.
Akurat w tym celu możesz (jak to już ktoś kiedyś pisał) wykorzystać nitkę
dentystyczną. Wiążesz do jej końca jakiś przedmiot, rozwijasz i jedzie w dół.
Taka miętowa, woskowana ma na ten przykład 50 metrów, nic nie waży, a i miejsca
za dużo nie zabiera:)

Pozdrawiam
Zbig
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
Koniu
2010-01-28 17:04:23 UTC
Permalink
Post by moli
myślałem też o jakiejś cieniutkiej lince mogącej pomóc we
Post by moli
wciągnięciu właściwej liny od osoby pomagającej.
Akurat w tym celu możesz (jak to już ktoś kiedyś pisał) wykorzystać nitkę
dentystyczną. Wiążesz do jej końca jakiś przedmiot,
.... ząb??!!
Post by moli
rozwijasz i jedzie w dół.
Taka miętowa, woskowana ma na ten przykład 50 metrów, nic nie waży, a i miejsca
za dużo nie zabiera:)
Pozdrawiam
Zbig
Nawet najlepszym specom ta technika zapewnia max. 32 pewne zjazdy... ;)

Koniu
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
hancu
2010-01-05 00:22:16 UTC
Permalink
Post by moli
Cześć, może ktoś dobrze zorientowany poda przepis na taką "apteczkę". Ile liny,
jaka etc. żeby w razie czego móc sobie pomóc. Myślę, że przyda się to także
innym pilotom.
Pozdr.
m.
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy:http://niusy.onet.pl
Czesc,
Moj zestaw ratunkowy sklada sie ze scyzoryka z piłką, 60 m repa 4 mm,
dwoch petli (z rurowki 25 mm), dwoch karabinkow (koniecznie
zakrecanych) i wsporka (uprzezy) wlasnej roboty, ktory moge zalozyc
bez wysiadania z uprzezy paralotniowej. Wsporek i karabinki mieszcza
sie w kieszeni spodni.
60 m liny pozwala bezpiecznie zjechac praktycznie z kazdego drzewa na
podwojnej linie (z polwyblinki), a dwie petle spokojnie wystarczą do
sciągnięcia glajta i autoasekuracji.
Wszystko sprawdzone w boju (dodam tylko ze przez 10 lat zyłem z robot
alpinistycznych).

Pozdrawiam
hancu

Ps.1.
Nawet jak ktos się wspina to powinien na sucho potrenowac z
podwieszonej uprzezy zalozenie wsporka, autoasekuracji i wejscie w
zjazd.
wladza
2010-01-05 21:38:28 UTC
Permalink
witam. zapomnieliście o najlepszym sposobie :)(PACZKA!!!)panowie zawsze mamy
ją w uprzęży niema dodatkowych kg.i dobrze można się po niej
wspinać .
nikt nie mówił że nasza zabawa jest tania :)poz.Marcin
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
'jEET LAnd
2010-01-06 10:42:50 UTC
Permalink
Post by moli
Cześć, może ktoś dobrze zorientowany poda przepis na taką "apteczkę". Ile liny,
jaka etc. żeby w razie czego móc sobie pomóc. Myślę, że przyda się to także
innym pilotom.
Pozdr.
m.
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy:http://niusy.onet.pl
Mysle ze warto spojrzec na prezentacje (http://psp.org.pl/images/PDF/
przydrzewienie.pdf) zamieszczona na stronie PSP (http://psp.org.pl/
index.php?option=com_content&task=view&id=314&Itemid=43&lang=polish).

Pozdr
Prymus
2010-01-06 13:20:42 UTC
Permalink
"Jak już masz karabinek to chyba lepiej zjechać na półwyblince niż
stosować gałąź/konar jako hamulec. nie wspominając już o tym, że w
panice na prusiku łapka może się łatwo zacisnąć. Zdecydowanie
bezsensowna metoda."

Jesteś teoretykiem, ja praktykiem, a wiemy co sądzą o tym rosjanie.
Drzewo na tyle zmniejsza tarcie że bardzo szybko nie zjedzie. Jeśli
chce się zatrzymać wystarczy puścić prusa i tyle. Tą techniką na
drzewach pracuje masa ludzi i ja również, więc chyba taka bezsensowna
nie jest. Założenie stanowiska z taśmy i zjazd na półwyblince jest ok
jeśli potrzebujesz ponownie na drzewo wejść, np. po glajta. Ponieważ
zostawiasz taśmy i linę na drzewie co w przypadku braku drzewołazów
ułatwi znacznie wchodzenie. Ale po zdjęciu glajta znowu trzeba z niego
zejść, a jak chcesz zdemontować po zejściu stanowisko założone na
konarze na taśmach? Przy technice którą opisuję nic na drzewie po
sobie nie zostawiasz.
Zgadzam się natomiast z tym że samemu lepiej się tego nie uczyć.

"Sprubuj poluzowac prusika na linie utytlanej zywica - powodzenia".

Kilka lat zbierałem dla nadleśnictw szyszki w WDN-ach. Tą techniką. Tą
techniką do dzisiaj zbiera kilkudziesięciu zbieraczy których znam.
Wiem o czym piszę w tym wątku. Spokojnie się da, żywica tylko
spowalnia zjazd, natomiast nie ma wpływu na luzowanie węzła. Można to
zrobić bez problemu, bierzesz go w rękę i ściągasz w dół po linie.
Spróbuj !
Prymus
2010-01-06 13:43:18 UTC
Permalink
Jeszcze jedno - bezpieczeństwo.
Doradzamy tutaj jak zejść z drzewa osobom nie obeznanym ze wspinaczką.
Zjeżdżając na jednej żyle, bez asekuracji, na półwyblince w przypadku
spanikowania i puszczenia liny spowoduje upadek zjeżdżającego. W
przypadku puszczenia prusa w trakcie zjazdu, zjeżdżający zatrzymuje
się. W każdej chwili może rozpocząć kontynuację zjazdu, poprzez
ponowne przesuwanie prusa po linie. Zjazd na półwyblince jest szybki i
dynamiczny, u osoby niedoświadczonej, bez grubej rękawiczki spowoduje
poparzenie ręki trzymającej linę i w konsekwencji puszczenie liny.
Przy zjeżdzie na prusie to zjawisko nie występuje. W trakcie zjazdu z
drzewa może wystąpić konieczność zatrzymania się (np. będzie jakaś
gałąź którą musi ominąć, coś wpadnie mu w oko, itp.) wymaga to nauki
kolejnego węzła blokującego półwyblinkę. Dla kogoś niedoświadczonego,
w stresie, może się okazać to nadmiarem informacji które musi sobie
przypomnieć tuż po awaryjnym lądowaniu na drzewie (czyli raczej w
sporym stresie).
Zjazdów na półwyblince nie doradzałbym nawet mniej doświadczonym
wspinaczom bez asekuracji na drugiej linie, a co dopiero komuś co
kompletnie nie ma o tym pojęcia... Dla mnie to tak jak doradzać
nielatającemu pożyczenie glajta i pokręcenie spirali...

Takie jest moje zdanie. Pracuję techniką dostępu linowego już ponad 10
lat, często mam pod opieką ludzi świeżo po kursie, obserwuję jak
popełniają elementarne błędy na co dzień. Myślę że wiem o czym piszę.

I jeszcze raz dodam, że obydwie metody, wasza i moja do opanowania
tylko pod okiem kogoś doświadczonego.
g***@cyberia.pl
2010-01-06 17:34:48 UTC
Permalink
Post by Prymus
Zjazdów na półwyblince nie doradzałbym nawet mniej doświadczonym
wspinaczom bez asekuracji na drugiej linie, a co dopiero komuś co
kompletnie nie ma o tym pojęcia... Dla mnie to tak jak doradzać
nielatającemu pożyczenie glajta i pokręcenie spirali...
Takie jest moje zdanie. Pracuję techniką dostępu linowego już ponad 10
lat, często mam pod opieką ludzi świeżo po kursie, obserwuję jak
popełniają elementarne błędy na co dzień. Myślę że wiem o czym piszę.
I jeszcze raz dodam, że obydwie metody, wasza i moja do opanowania
tylko pod okiem kogoś doświadczonego.
Mogę tylko zgodzić się z powyższym tekstem.

Wielokrotnie próbowałem nauczyć się zjazdu z użyciem półwyblinki. Doszedłem
jednak do wniosku, że działając w stresie, po lądowaniu na drzewie, nie będę w
stanie sobie przypomnieć jak bezpiecznie z tego patentu skorzystać. Gdy
wychodzę na balkon u moich rodziców(7 piętro), to już mi jest niedobrze, a co
dopiero siedzieć na bujającym drzewie.

Podczas jednych z zeszłorocznych zawodów, wszyscy uczestnicy otrzymali
następujący zestaw:

Gruba linka do organizacji stanowiska i zabezpieczenia przed upadkiem.
Gwizdek
Mini latarka diodowa na baterię litową.
Cienka, długa wytrzymała linka do wciągnięcia na stanowisko sprzętu ratowniczego.
Folia termiczna zmniejszająca utratę ciepła.
Numery telefonów o odpowiednich służba ratowniczych i sposób wzywania pomocy.
Dodatkowo latam z dwoma taśmami tubowymi i karabinkiem.
Dawno nie zaglądałem do uprzęży, ale to chyba wszystko.
Ponadto:
Umiem związać taśmę i zrobić uprząż taka jak przedstawił Kuba w prezentacji na
stronie PSP oraz zjechać na ósemce. Więcej umiejętności nie byłem w stanie
przyswoić.

W samochodzie mam:
uprząż wspinaczkową,
40 m dobrej liny,
no i tę ósemkę "mamuta" czy jakoś tak.


Poza tym:
Parę lat temu na lataniu w Italii miałem "szczęście" brania udziału w akcji
ratowniczej przydrzewionego pilota, pochodzącego zza naszej południowej granicy.
Na dokładkę to ja go znalazłem. Niestety kolega pilot, prawdopodobnie działając
w szoku , wysiadł sobie z uprzęży i próbując zejść z drzewa, spadł na skały
doznając ciężkich obrażeń. To zdarzenie wystarczająco zdemotywowało mnie do
jakichkolwiek samodzielnych prób naśladowania Tarzana.



Pozdrawiam


Piotrek
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
moli
2010-01-06 18:26:57 UTC
Permalink
Dzięki za sensowne wyjaśnienie tematu choć niektórych "branżowych" słówek nie
znam :). Powiem szczerze patrząc z pozycji gałęzi i moich umiejętności nie wiem
czy w ogóle odważył bym się oderwać od pnia i zawisnąć na linie nie wspominając
o zjeździe. Chodzi mi jednak po głowie coś do zabezpieczenia swojej pozycji na
drzewie nawet w celu odpoczynku. Czy lina z dwoma pętlami wpinana w karabinki ma
sens ? Jeśli tak to jaka grubość/rodzaj liny ?
Pozdr.
m.
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
Prymus
2010-01-06 20:52:22 UTC
Permalink
Chodzi mi jednak po g owie co do zabezpieczenia swojej pozycji na
drzewie nawet w celu odpoczynku. Czy lina z dwoma p tlami wpinana w karabinki ma
sens ? Je li tak to jaka grubo /rodzaj liny ?
Pozdr.
m.
--
Wys ano z serwisu OnetNiusy:http://niusy.onet.pl
Ma, 8mm w zupełności wystarczy...
Piotr Domański
2010-01-07 11:19:58 UTC
Permalink
Post by Prymus
Jesteś teoretykiem, ja praktykiem, a wiemy co sądzą o tym rosjanie.
Tu mnie rozśmieszyłeś... Skąd twoja wiedza na temat mojej praktyki?
Znamy się? Zdradzę Ci tylko że moje, doświadczenie w pracach
wysokościowych jest nieco dłuższe niż twoje a do tego dołożę jeszcze
paręnaście lat i kilkadziesiąt dróg wspinaczkowych poprowadzonych w
górach. I czyje jest na wierzchu:)?
Post by Prymus
Jeszcze jedno - bezpieczeństwo.
Doradzamy tutaj jak zejść z drzewa osobom nie obeznanym ze wspinaczką.
Zjeżdżając na jednej żyle, bez asekuracji, na półwyblince w przypadku
spanikowania i puszczenia liny spowoduje upadek zjeżdżającego.
przypadku puszczenia prusa w trakcie zjazdu, zjeżdżający zatrzymuje
się. W każdej chwili może rozpocząć kontynuację zjazdu, poprzez
ponowne przesuwanie prusa po linie
Gdzie napisałem, że bez asekuracji i że na jednej żyle? Swoimi
wypowiedziami udowadniasz, że masz bardzo mgliste pojęcie o technikach
wspinaczkowych wyniesione z lasu od innych samouków. Linę zakładamy
tak jak proponujesz czyli na 1/2 przez konar. Pólwyblinkę zakłada się
na schodzących do ziemi obydwu żyłach!!! Powyżej półwyblinki zakładamy
prusika, który pełni rolę hamulca. jedną ręką trzymamy obie żyły
poniżej półwyblinki drugą w dwóch paluszkach ściągamy prusa
zawiązanego również na obydwu żyłach, kiedy puścimy wszystko prusik
zaciska się a my bezpiecznie zawiśniemy. Po dojechaniu na ziemię
rozkręcamy żyły (półwyblinka niestety skręca liny i ściągamy linę z
jeden koniec.

W. Zjazd na półwyblince jest szybki i
Post by Prymus
dynamiczny, u osoby niedoświadczonej, bez grubej rękawiczki spowoduje
poparzenie ręki trzymającej linę i w konsekwencji puszczenie liny.
Bzdury. Pówyblinka zawiązana na na dwóch żyłach 8 ma na tyle duże
tarcie, że kontrola prędkości zjazdu jest dość łatwa a przede
wszystkim siła tarcia jest stała i przewidywalna, natomiast jeśli rolę
hamulca pełni drzewo to już tak nie jest. Gałąź pozbawiona kory może
zrobić się bardzo śliska, jeżeli po drodze miniemy sporo gałęzi lina
może mięć z kolei bardzo duże tarcie a w skrajnej sytuacji może dojsć
nawet do jej zablokowania
Post by Prymus
w stresie, może się okazać to nadmiarem informacji które musi sobie
przypomnieć tuż po awaryjnym lądowaniu na drzewie (czyli raczej w
sporym stresie).
Dlatego doradzałem wpisanie sobie numeru alarmowego i zabranie linki
transportowej i pętli do założenia asekuracji w oczekiwaniu na pomoc a
nie świrowanie pawiana bez odpowiedniej wiedzy i praktyki
Post by Prymus
Zjazdów na półwyblince nie doradzałbym nawet mniej doświadczonym
wspinaczom bez asekuracji na drugiej linie, a co dopiero komuś co
kompletnie nie ma o tym pojęcia...
akurat nauka zjazdu na linie z użyciem pólwyblinki jest podstawowym
elemetem kursu wspinaczkowego więc twoje dorady dla mniej
doświadczonych wspinaczy raczej są nie trafione.
Post by Prymus
Dla mnie to tak jak doradzać
nielatającemu pożyczenie glajta i pokręcenie spirali...

hmmm i właśnie to robisz... tylko podając jeszcze zły przepis na ową
spiralę
Post by Prymus
często mam pod opieką ludzi świeżo po kursie, obserwuję jak
popełniają elementarne błędy na co dzień. Myślę że wiem o czym piszę.
Do puki zarządzasz własną dupą to mnie nie obchodzi, ale jak już
zaczynasz doradzać innym...to lepiej się doucz albo przestań opiekować
mniej doświadczonymi
Post by Prymus
I jeszcze raz dodam, że obydwie metody, wasza i moja do opanowania
tylko pod okiem kogoś doświadczonego.
Tylko tu się zgadzamy... ale lepiej żeby to był instruktor alpinizmu a
nie robotnik wysokościowy choćby ze 100 letnim stażem.
pozdro Piotr
Prymus
2010-01-07 15:29:36 UTC
Permalink
Post by Prymus
Jesteś teoretykiem, ja praktykiem, a wiemy co sądzą o tym rosjanie.
 Tu mnie rozśmieszyłeś...  Skąd twoja wiedza na temat mojej praktyki?
Znamy się? Zdradzę Ci tylko że moje, doświadczenie w pracach
wysokościowych jest nieco dłuższe niż twoje a do tego dołożę jeszcze
paręnaście lat i kilkadziesiąt dróg wspinaczkowych poprowadzonych w
górach. I czyje jest na wierzchu:)?
Post by Prymus
Jeszcze jedno - bezpieczeństwo.
Doradzamy tutaj jak zejść z drzewa osobom nie obeznanym ze wspinaczką.
Zjeżdżając na jednej żyle, bez asekuracji, na półwyblince w przypadku
spanikowania i puszczenia liny spowoduje upadek zjeżdżającego.
przypadku puszczenia prusa w trakcie zjazdu, zjeżdżający zatrzymuje
się. W każdej chwili może rozpocząć kontynuację zjazdu, poprzez
ponowne przesuwanie prusa po linie
Gdzie napisałem, że bez asekuracji i że na jednej żyle?
Swoimi
wypowiedziami udowadniasz, że masz bardzo mgliste pojęcie o technikach
wspinaczkowych wyniesione z lasu od innych samouków.
Linę zakładamy
tak jak proponujesz czyli na 1/2 przez konar. Pólwyblinkę zakłada się
na schodzących do ziemi obydwu żyłach!!! Powyżej półwyblinki zakładamy
prusika,  który pełni rolę hamulca. jedną ręką trzymamy obie żyły
poniżej półwyblinki drugą w dwóch paluszkach ściągamy prusa
zawiązanego również na obydwu żyłach, kiedy puścimy wszystko prusik
zaciska się a my bezpiecznie zawiśniemy. Po dojechaniu na ziemię
rozkręcamy żyły (półwyblinka niestety skręca liny i ściągamy linę z
jeden koniec.
 W. Zjazd na półwyblince jest szybki i
Post by Prymus
dynamiczny, u osoby niedoświadczonej, bez grubej rękawiczki spowoduje
poparzenie ręki trzymającej linę i w konsekwencji puszczenie liny.
Bzdury. Pówyblinka zawiązana na na dwóch żyłach 8 ma na tyle duże
tarcie, że kontrola prędkości zjazdu jest dość łatwa a przede
wszystkim siła tarcia jest stała i przewidywalna, natomiast jeśli rolę
hamulca pełni drzewo to już tak nie jest.
Gałąź pozbawiona kory może
zrobić się bardzo śliska, jeżeli po drodze miniemy sporo gałęzi lina
może mięć z kolei bardzo duże tarcie a w skrajnej sytuacji może dojsć
nawet do jej zablokowania
Post by Prymus
w stresie, może się okazać to nadmiarem informacji które musi sobie
przypomnieć tuż po awaryjnym lądowaniu na drzewie (czyli raczej w
sporym stresie).
Dlatego doradzałem wpisanie sobie numeru alarmowego i zabranie linki
transportowej i pętli do założenia asekuracji w oczekiwaniu na pomoc a
nie świrowanie pawiana bez odpowiedniej wiedzy i praktyki
Post by Prymus
Zjazdów na półwyblince nie doradzałbym nawet mniej doświadczonym
wspinaczom bez asekuracji na drugiej linie, a co dopiero komuś co
kompletnie nie ma o tym pojęcia...
akurat nauka zjazdu na linie z użyciem pólwyblinki jest podstawowym
elemetem kursu wspinaczkowego więc twoje dorady dla mniej
doświadczonych wspinaczy raczej są nie trafione.
Post by Prymus
Dla mnie to tak jak doradzać
nielatającemu pożyczenie glajta i pokręcenie spirali...
hmmm i właśnie to robisz... tylko podając jeszcze zły przepis na ową
spiralę
Post by Prymus
często mam pod opieką ludzi świeżo po kursie, obserwuję jak
popełniają elementarne błędy na co dzień. Myślę że wiem o czym piszę.
 Do puki zarządzasz własną dupą to mnie nie obchodzi, ale jak już
zaczynasz doradzać innym...to lepiej się doucz albo przestań opiekować
mniej doświadczonymi
Post by Prymus
I jeszcze raz dodam, że obydwie metody, wasza i moja do opanowania
tylko pod okiem kogoś doświadczonego.
Tylko tu się zgadzamy... ale lepiej żeby to był instruktor alpinizmu a
nie robotnik wysokościowy choćby ze 100 letnim stażem.
pozdro Piotr
Jeśli zjazd ma być na dwóch żyłach i asekurowany prusikiem to zgadzam
się z Tobą że to też bezpieczna metoda, ALE nie napisałeś o tym
wcześniej. Pisałeś tylko o zjeździe na półwyblince, doradzając komuś
zielonemu w temacie więc wnioski same się nasuwały. Nie mam ani czasu,
ani tym bardziej ochoty się tutaj z Tobą kłócić, ani odpowadać na
twoje zaczepki. Mam wyrobione zdanie na temat wspinaczy i ich wiedzy
praktycznej przy pracach wysokościowych, ale zachowam je dla siebie.
Nie bez powodu są takie organizacje jak IRATA, OTDL, FAP. To nie są
klony PZA, tylko organizacje które powstały na skutek zapotrzebowania
dostrzegając róznice w szkoleniach dla wspinaczy, treeworkerów i
techników dostępu linowego...

pozdrawiam
Piotr Domański
2010-01-08 09:29:51 UTC
Permalink
Post by Piotr Domański
Post by Prymus
Jesteś teoretykiem, ja praktykiem, a wiemy co sądzą o tym rosjanie.
 Tu mnie rozśmieszyłeś...  Skąd twoja wiedza na temat mojej praktyki?
Znamy się? Zdradzę Ci tylko że moje, doświadczenie w pracach
wysokościowych jest nieco dłuższe niż twoje a do tego dołożę jeszcze
paręnaście lat i kilkadziesiąt dróg wspinaczkowych poprowadzonych w
górach. I czyje jest na wierzchu:)?
Post by Prymus
Jeszcze jedno - bezpieczeństwo.
Doradzamy tutaj jak zejść z drzewa osobom nie obeznanym ze wspinaczką.
Zjeżdżając na jednej żyle, bez asekuracji, na półwyblince w przypadku
spanikowania i puszczenia liny spowoduje upadek zjeżdżającego.
przypadku puszczenia prusa w trakcie zjazdu, zjeżdżający zatrzymuje
się. W każdej chwili może rozpocząć kontynuację zjazdu, poprzez
ponowne przesuwanie prusa po linie
Gdzie napisałem, że bez asekuracji i że na jednej żyle?
Swoimi
wypowiedziami udowadniasz, że masz bardzo mgliste pojęcie o technikach
wspinaczkowych wyniesione z lasu od innych samouków.
Linę zakładamy
tak jak proponujesz czyli na 1/2 przez konar. Pólwyblinkę zakłada się
na schodzących do ziemi obydwu żyłach!!! Powyżej półwyblinki zakładamy
prusika,  który pełni rolę hamulca. jedną ręką trzymamy obie żyły
poniżej półwyblinki drugą w dwóch paluszkach ściągamy prusa
zawiązanego również na obydwu żyłach, kiedy puścimy wszystko prusik
zaciska się a my bezpiecznie zawiśniemy. Po dojechaniu na ziemię
rozkręcamy żyły (półwyblinka niestety skręca liny i ściągamy linę z
jeden koniec.
 W. Zjazd na półwyblince jest szybki i
Post by Prymus
dynamiczny, u osoby niedoświadczonej, bez grubej rękawiczki spowoduje
poparzenie ręki trzymającej linę i w konsekwencji puszczenie liny.
Bzdury. Pówyblinka zawiązana na na dwóch żyłach 8 ma na tyle duże
tarcie, że kontrola prędkości zjazdu jest dość łatwa a przede
wszystkim siła tarcia jest stała i przewidywalna, natomiast jeśli rolę
hamulca pełni drzewo to już tak nie jest.
Gałąź pozbawiona kory może
zrobić się bardzo śliska, jeżeli po drodze miniemy sporo gałęzi lina
może mięć z kolei bardzo duże tarcie a w skrajnej sytuacji może dojsć
nawet do jej zablokowania
Post by Prymus
w stresie, może się okazać to nadmiarem informacji które musi sobie
przypomnieć tuż po awaryjnym lądowaniu na drzewie (czyli raczej w
sporym stresie).
Dlatego doradzałem wpisanie sobie numeru alarmowego i zabranie linki
transportowej i pętli do założenia asekuracji w oczekiwaniu na pomoc a
nie świrowanie pawiana bez odpowiedniej wiedzy i praktyki
Post by Prymus
Zjazdów na półwyblince nie doradzałbym nawet mniej doświadczonym
wspinaczom bez asekuracji na drugiej linie, a co dopiero komuś co
kompletnie nie ma o tym pojęcia...
akurat nauka zjazdu na linie z użyciem pólwyblinki jest podstawowym
elemetem kursu wspinaczkowego więc twoje dorady dla mniej
doświadczonych wspinaczy raczej są nie trafione.
Post by Prymus
Dla mnie to tak jak doradzać
nielatającemu pożyczenie glajta i pokręcenie spirali...
hmmm i właśnie to robisz... tylko podając jeszcze zły przepis na ową
spiralę
Post by Prymus
często mam pod opieką ludzi świeżo po kursie, obserwuję jak
popełniają elementarne błędy na co dzień. Myślę że wiem o czym piszę.
 Do puki zarządzasz własną dupą to mnie nie obchodzi, ale jak już
zaczynasz doradzać innym...to lepiej się doucz albo przestań opiekować
mniej doświadczonymi
Post by Prymus
I jeszcze raz dodam, że obydwie metody, wasza i moja do opanowania
tylko pod okiem kogoś doświadczonego.
Tylko tu się zgadzamy... ale lepiej żeby to był instruktor alpinizmu a
nie robotnik wysokościowy choćby ze 100 letnim stażem.
pozdro Piotr
Jeśli zjazd ma być na dwóch żyłach i asekurowany prusikiem to zgadzam
się z Tobą że to też bezpieczna metoda, ALE nie napisałeś o tym
wcześniej. Pisałeś tylko o zjeździe na półwyblince, doradzając komuś
zielonemu w temacie więc wnioski same się nasuwały. Nie mam ani czasu,
ani tym bardziej ochoty się tutaj z Tobą kłócić, ani odpowadać na
twoje zaczepki. Mam wyrobione zdanie na temat wspinaczy i ich wiedzy
praktycznej przy pracach wysokościowych, ale zachowam je dla siebie.
Nie bez powodu są takie organizacje jak IRATA, OTDL, FAP. To nie są
klony PZA, tylko organizacje które powstały na skutek zapotrzebowania
dostrzegając róznice w szkoleniach dla wspinaczy, treeworkerów i
techników dostępu linowego...
pozdrawiam
Nie chodzi mi absolutnie o to żeby się z Tobą kłócić czy Cię obrażać.
Chodzi mi tylko o wyjaśnienie że POLECANA przez Ciebie metoda jest
błędna i niebezbieczna!!! Gdybyś ukończył jakikolwiek kurs czy IRATA
czy wspinaczkowy to wiedział byś, że każdy zjazd na jakimkolwiek
przyrządzie zjazdowym musi być zabezpieczony węzłem bądź przyrządem
zaciskowym i nie odczytał byś błędnie mojego posta.
Zauważ jeszcze, że wprowadzaniem standardów IRATA do Polski zajmuje
się Mariusz Gołkowski... instruktor PZA techniki dostępu linowego
wywodzą się z alpinizmu i tego faktu nie zmienisz. a że szkolenia do
prac na wysokości muszą się różnić od wspinaczkowych to oczywiste.
Niestety w Polsce 70% robotników wysokościowych nie przeszła nigdy
żadnych szkoleń. Z pracownikami wysokościowymi nie mającymi
doświadczenia górskiego jest analogicznie jak z pilotami PPG bez
doświadczenia PG. Jedni i drudzy w dużej mierze są bez żadnych
szkoleń. Oczywiście i w jednym i drugim przypadku bywają wyjątki.
Musisz się chyba tu ze mną zgodzić. Nawet 10 letnie doświadczenie bez
wcześniejszego porządnego szkolenia które da Ci podstawy nie uratuje
Cię przed błędami które będziesz przez całe lata popełniał nie mając o
tym świadomości.
pozdrawiam
Kuba P.
2010-01-08 19:00:00 UTC
Permalink
Ja też uważam że zjazd z drzewa "z gałęzi na prusiku" to głupi pomysł

naprawdę lepiej nic nie robić niż zrobić i zostać na drzewie
( chociażby przypiąć się do drzewa 1 pętlą do uprzęży, w której
lecieliśmy.

osobiście polecam półwyblinke, oczywiście wymaga to przygotowania
praktycznego.

pozdrawiam i życzę delikatnych "przydrzewień"

Kuba Poburka
Kuba P.
2010-01-08 19:03:18 UTC
Permalink
jak ktoś nie pamieta jak zrobić półwyblinke można sobie do zestawu
ratunkowego dołożyć schemacik jak to zrobić
Andrzej D.
2010-01-09 06:40:31 UTC
Permalink
Można też liczyć na pomoc komina :)
http://btf.prz.edu.pl/index.php?akcja=wyjazdy&wyjazdy=watek&id=106
pawel ostrowski
2010-01-28 11:56:14 UTC
Permalink
Witam.Ja ląduje na drzewach jak na normalnym lądowisku ,mam 16 lat
doswiadczenia w wspinaczce i umiejetnosci instruktorskie.Sciagałem
glajta z drzew z 20x około. Kilka razy glajty innych razem z
delikwentem.

Pytanie czy potrzebny sprzet by z drzewa zjechać? Czy tez sprzet by
zdjac skrzydlo bo to jednak duza roznica.

Ja korzystam z liny 20m fi 8mm Mamuta. Kilku tasm rurowych o roznych
dlugosciach,2 x karabinki zakrecane i 4x zwykłe, przyzad zaciskowy
pougnee petzla oraz dzieps(przyzad zaciskajacy line o kazdej srednicy-
petzl tez produkuje takie tylko zaciskaja 8-13mm.). Uprzaz najlzejsza
wlasnej roboty do zjazdu o wytr ok 500kg- waga zaledwie 150g
(najlzejsza kupowana az 300gram). To wszystko umozliwia komfortowe
zdejmowanie skrzydła.

Jesli chemy tylko zjechac wystarczy tasma i linka malej srednicy (ok
6mm) złozona podwójnie i karabinek zakrecany w ktorym zakładamy wezeł
zwany połwybinka , wpinamy tasme w karabinki uprzezy zakladamy
Karabinek z pułwyblinka i zjezdrzamy ale glajt zostaje.

Kiedys były propozycje odemnie i kogoś z forum by na zakrzowku w
Krakowie pokazac wam jak nalezy to bezpiecznie robic,takie małe
szkolenie,zupełnie darmowe- Nikt nie wykazał zainteresowania by wziasc
w tym udział, a szkoda bo jak widziałem na przestrzeni lat , wpasc w
drzewa moze kazdy bez wzgledu na doswiadczenie.

Jesli ktoś jest z Krakowa i chce by mu dobrac sprzet ,,porozmawiac o
tym to zawsze zapraszam do siebie do domu. A operacje na drzewie moge
pokazac gdy bedzie paru chetnych bo wiekszosc mysli jednak ze ten
problem go nie dotyczy- stad tez pare razy wzywano mnie w gory .
Pozdrawiam. GG 4782126.
Post by Piotr Domański
Post by Prymus
Jesteś teoretykiem, ja praktykiem, a wiemy co sądzą o tym rosjanie.
Tu mnie rozśmieszyłeś... Skąd twoja wiedza na temat mojej praktyki?
Znamy się? Zdradzę Ci tylko że moje, doświadczenie w pracach
wysokościowych jest nieco dłuższe niż twoje a do tego dołożę jeszcze
paręnaście lat i kilkadziesiąt dróg wspinaczkowych poprowadzonych w
górach. I czyje jest na wierzchu:)?
Post by Prymus
Jeszcze jedno - bezpieczeństwo.
Doradzamy tutaj jak zejść z drzewa osobom nie obeznanym ze wspinaczką.
Zjeżdżając na jednej żyle, bez asekuracji, na półwyblince w przypadku
spanikowania i puszczenia liny spowoduje upadek zjeżdżającego.
przypadku puszczenia prusa w trakcie zjazdu, zjeżdżający zatrzymuje
się. W każdej chwili może rozpocząć kontynuację zjazdu, poprzez
ponowne przesuwanie prusa po linie
Gdzie napisałem, że bez asekuracji i że na jednej żyle? Swoimi
wypowiedziami udowadniasz, że masz bardzo mgliste pojęcie o technikach
wspinaczkowych wyniesione z lasu od innych samouków. Linę zakładamy
tak jak proponujesz czyli na 1/2 przez konar. Pólwyblinkę zakłada się
na schodzących do ziemi obydwu żyłach!!! Powyżej półwyblinki zakładamy
prusika, który pełni rolę hamulca. jedną ręką trzymamy obie żyły
poniżej półwyblinki drugą w dwóch paluszkach ściągamy prusa
zawiązanego również na obydwu żyłach, kiedy puścimy wszystko prusik
zaciska się a my bezpiecznie zawiśniemy. Po dojechaniu na ziemię
rozkręcamy żyły (półwyblinka niestety skręca liny i ściągamy linę z
jeden koniec.
W. Zjazd na półwyblince jest szybki i
Post by Prymus
dynamiczny, u osoby niedoświadczonej, bez grubej rękawiczki spowoduje
poparzenie ręki trzymającej linę i w konsekwencji puszczenie liny.
Bzdury. Pówyblinka zawiązana na na dwóch żyłach 8 ma na tyle duże
tarcie, że kontrola prędkości zjazdu jest dość łatwa a przede
wszystkim siła tarcia jest stała i przewidywalna, natomiast jeśli rolę
hamulca pełni drzewo to już tak nie jest. Gałąź pozbawiona kory może
zrobić się bardzo śliska, jeżeli po drodze miniemy sporo gałęzi lina
może mięć z kolei bardzo duże tarcie a w skrajnej sytuacji może dojsć
nawet do jej zablokowania
Post by Prymus
w stresie, może się okazać to nadmiarem informacji które musi sobie
przypomnieć tuż po awaryjnym lądowaniu na drzewie (czyli raczej w
sporym stresie).
Dlatego doradzałem wpisanie sobie numeru alarmowego i zabranie linki
transportowej i pętli do założenia asekuracji w oczekiwaniu na pomoc a
nie świrowanie pawiana bez odpowiedniej wiedzy i praktyki
Post by Prymus
Zjazdów na półwyblince nie doradzałbym nawet mniej doświadczonym
wspinaczom bez asekuracji na drugiej linie, a co dopiero komuś co
kompletnie nie ma o tym pojęcia...
akurat nauka zjazdu na linie z użyciem pólwyblinki jest podstawowym
elemetem kursu wspinaczkowego więc twoje dorady dla mniej
doświadczonych wspinaczy raczej są nie trafione.
Post by Prymus
Dla mnie to tak jak doradzać
nielatającemu pożyczenie glajta i pokręcenie spirali...
hmmm i właśnie to robisz... tylko podając jeszcze zły przepis na ową
spiralę
Post by Prymus
często mam pod opieką ludzi świeżo po kursie, obserwuję jak
popełniają elementarne błędy na co dzień. Myślę że wiem o czym piszę.
Do puki zarządzasz własną dupą to mnie nie obchodzi, ale jak już
zaczynasz doradzać innym...to lepiej się doucz albo przestań opiekować
mniej doświadczonymi
Post by Prymus
I jeszcze raz dodam, że obydwie metody, wasza i moja do opanowania
tylko pod okiem kogoś doświadczonego.
Tylko tu się zgadzamy... ale lepiej żeby to był instruktor alpinizmu a
nie robotnik wysokościowy choćby ze 100 letnim stażem.
pozdro Piotr
Kontynuuj czytanie narkive:
Loading...