Discussion:
Powrot do latania po kompresyjnym zlamaniu kregoslupa
(Wiadomość utworzona zbyt dawno temu. Odpowiedź niemożliwa.)
grzenias
2015-11-12 13:42:31 UTC
Permalink
Na poczatku pazdziernika tego roku mialem wypadek,po ktorym doznalem kompresyjnego zlamania kregu L1 z przemieszczeniem.Nie ukrywam,ze chcialbym juz w kwietniu nastepnego roku wrocic do latania.Czy jest to realne?Jak wyglada sprawa z dzwiganiem szpeja po takim urazie?I pytanie do pilotow,ktorzy to przerabiali.Jak szybko wam udalo sie wrocic do uprawiania tego sportu?
l***@op.pl
2015-11-12 14:21:13 UTC
Permalink
Post by grzenias
Na poczatku pazdziernika tego roku mialem wypadek,po ktorym doznalem kompresyjnego zlamania kregu L1 z przemieszczeniem.Nie ukrywam,ze chcialbym juz w kwietniu nastepnego roku wrocic do latania.Czy jest to realne?Jak wyglada sprawa z dzwiganiem szpeja po takim urazie?I pytanie do pilotow,ktorzy to przerabiali.Jak szybko wam udalo sie wrocic do uprawiania tego sportu?
Poradź się lekarza i kup trajkie
Henryk Boruta
2015-11-13 16:09:49 UTC
Permalink
Post by l***@op.pl
Post by grzenias
Na poczatku pazdziernika tego roku mialem wypadek,po ktorym doznalem kompresyjnego zlamania kregu L1 z przemieszczeniem.Nie ukrywam,ze chcialbym juz w kwietniu nastepnego roku wrocic do latania.Czy jest to realne?Jak wyglada sprawa z dzwiganiem szpeja po takim urazie?I pytanie do pilotow,ktorzy to przerabiali.Jak szybko wam udalo sie wrocic do uprawiania tego sportu?
Poradź się lekarza i kup trajkie
Trajka chyba tym bardziej nie nadaje sie do dzwigania.
s***@gmail.com
2015-11-13 21:14:50 UTC
Permalink
Post by Henryk Boruta
Post by l***@op.pl
Poradź się lekarza i kup trajkie
Trajka chyba tym bardziej nie nadaje sie do dzwigania.
Jakoś nikt jeszcze nie napisał, że Boruta to trol. Taka ciekawostka. Chyba jednak zacznę pisać tę książkę;)

Statler
szybkibzykacz
2015-11-14 22:17:59 UTC
Permalink
Kazdy kto przeszedl takie zlamanie wybral jakas droge powrotu do formy i raczej poleca ja innym. Oznacza to ze smialo mozna myslec o powrocie. Wazne zeby nie zrobic sobie przy tym kuku. Ja rozumiem to tak: to co popekalo musi sie zrosnac i wzmocnic. Dzwiganie i przeciazanie w tym czasie to narazanie sie na dodatkowe przeboje. Jak juz sie pozrasta to rehabilitacja, rehabilitacja i rehabilitacja.
Kregoslup po przejsciach ma to do siebie, ze jak nie jest scisniety w mocnym "gorsecie" miesniowym zaczyna szwankowac i boli. Z tym skazaniem na dozywotnia aktywnosc to swieta racja. Nie mozna tez ograniczac rehabilitacji do zestawu cwiczen i basenu. Jak ktos napisal praca na budowie na pewno urozmaici prace miesni grzbietowych jak sie uwaznie podejdzie do tematu.
Co do bulu to troche ustapi a troche przywykniesz.
Co do napinki na start wiosna to chyba za wczesnie by tak ustalac. Lepiej zobaczyc jak ci sie bedzie wracalo do zdrowia i wtedy podejmowac decyzje. Gdyby szlo powoli to pamietaj, ze latem tez jest zajebista terma i mozna robic dlugie przeloty.
Mialem kompresyjne zlamanie L1 i latam z ciezkim worem :)
m***@gmail.com
2017-12-22 14:56:04 UTC
Permalink
Zlamany krag TH12 kompresyjnie - upadek z konia - 25 % zmiazdzenie kregu - po 7 dniach juz na basenie - gorset tylko sporadycznie przez pierwsze dni - potem tylko do samochodu. 3/5 lekarzy chcialo operowac. Jeden lekarz poprowadzil mnie rewelacyjnie zalecaja duzo duzo plywania. Przez 3 miesiace po 1 -2 h na basenie. Po 5 miesiach od wypadku - forma triatlonowa na 1/4 ironmane. Po 3 miesiacach kupilam rower szosowy by zastapic konie. Obecnie jestem 10 miesiecy od upadku - pelna sprawnosc - zero dolegliwosci bolowych. Basen / Basen / basen - a miesnie ustabilizuja to co trzeba stabilizowac. Jednak kazde zlamanie jest inne wiec warto pytac specjalisty - jednak rada taka - pytajcie wiecej niz jednego neurochirurga - i warto poszukac fizjoterapetow ktorzy chca wam pomoc a nie naciagac na kase. Szczerze bylam tylko na 2 wizytach u fizjoterapety - kazal plywac i tyle.

Powrot do formy zalezy duzo od wieku i tego jak sprawni fizycznie jestesmy.
grzenias
2017-12-22 17:16:20 UTC
Permalink
Jako,że koleżanka odświeżyła temat to dodam,że udało mi się wrócić do latania po sześciu miesiącach od wypadku,dwóch od zdjęcia gorsetu.Oczywiście była rehabilitacja i basen na którym się nie opierdzielałem.Na początku ból to częsty towarzysz,szczególnie jak musiałem schodzić ze szpejem,później było już lepiej.W tamtym roku doszły problemy z kolanami i wydawało się ze to koniec mojej przygody z paralotniami,ale się nie poddałem i latam dalej tak jak lubię :)
Niestety lekarze nie zauważyli,że mam trzaśnięty jeszcze krąg th11, potwierdziła to moja rehabilitantka i badania kontrolne.
Dziękuję za dobre rady oraz życzę spokojnych,radosnych Świat Bożego Narodzenia,Szczęśliwego Nowego Roku i bardzo udanego sezonu paralotniowego.
grzenias
2015-11-12 14:42:12 UTC
Permalink
Takie czasy,ze lekarze niewiele informacji daja,co w tym przypadku mozna zrozumiec.Latam swobodnie i nie zamierzam tego zmieniac,a ze latam w gorach to czesto z plecakiem na plecach musze maszerowac na startowisko.
Jaroslaw Kuchta
2015-11-12 15:04:14 UTC
Permalink
Post by grzenias
Takie czasy,ze lekarze niewiele informacji daja,co w tym przypadku mozna zrozumiec.Latam swobodnie i nie zamierzam tego zmieniac,a ze latam w gorach to czesto z plecakiem na plecach musze maszerowac na startowisko.
Zobaczysz czy cie będzie bolało czy nie.
ja wracałem 4 lata po kompresji L1 25%
Lekarz raczej stwierdzi żę ci życie niemiłe jak chcesz dalej latać
I w naszym przypadku dobrze żeby sprzęt ważył jak najmniej
Pozdrawiam
grzenias
2015-11-12 15:18:52 UTC
Permalink
Post by Jaroslaw Kuchta
Zobaczysz czy cie będzie bolało czy nie.
ja wracałem 4 lata po kompresji L1 25%
Lekarz raczej stwierdzi żę ci życie niemiłe jak chcesz dalej latać
I w naszym przypadku dobrze żeby sprzęt ważył jak najmniej
Pozdrawiam
Toś mnie pocieszyl.Dlaczego tak dlugo,przez bol?
Romek
2015-11-12 15:22:06 UTC
Permalink
Ja po złamaniu wróciłem po pół roku, lekarz mówił, nie latać, nie skakać, nie podnosić, jednak latać się chce, każdy ma inaczej nic za szybko, ja już też myślę o trajce po ostatnim wypadku bo jak dyski się przesunąć lubią to czas zadbać bardziej o siebie.
Pozdrawiam serdecznie Romek
ark
2015-11-12 15:44:25 UTC
Permalink
Post by Romek
Ja po złamaniu wróciłem po pół roku, lekarz mówił, nie latać, nie skakać, nie podnosić, jednak latać się chce, każdy ma inaczej nic za szybko, ja już też myślę o trajce po ostatnim wypadku bo jak dyski się przesunąć lubią to czas zadbać bardziej o siebie.
Pozdrawiam serdecznie Romek
odwiedź Sikorskiego w Załuskach ,to kręgarz , ale ma tez naturalny system wzmacniania posadowienia dysków (po umiejscowieniu)np. leżenie na gorących otrębach przennych z solą ,jedzenie galaret ,żadnej wanny tylko prysznic, na mnie podziałalo . A zawózł mnie tam chirurg .
ark
2015-11-12 15:45:44 UTC
Permalink
Post by ark
Post by Romek
Ja po złamaniu wróciłem po pół roku, lekarz mówił, nie latać, nie skakać, nie podnosić, jednak latać się chce, każdy ma inaczej nic za szybko, ja już też myślę o trajce po ostatnim wypadku bo jak dyski się przesunąć lubią to czas zadbać bardziej o siebie.
Pozdrawiam serdecznie Romek
odwiedź Sikorskiego w Załuskach ,to kręgarz , ale ma tez naturalny system wzmacniania posadowienia dysków (po umiejscowieniu)np. leżenie na gorących otrębach przennych z solą ,jedzenie galaret ,żadnej wanny tylko prysznic, na mnie podziałalo . A zawózł mnie tam chirurg .
pszennych bo przennych nie znajdziesz terapia dotyczy wypadnięcia i kompresji dysków.
j***@gmail.com
2017-12-22 20:05:20 UTC
Permalink
ja tak się załatwiłem dwa razy Nie jest to powód do dumy ale cóż Po pierwsze dobra i odpowiedzialną rehabilitacja Znajdź też dobrego trenera fit (mogę jednego polecić)wzmocnij mięśnie brzucha i pleców Kup lżejszy szpej w tym nawet takie drobiazgi jak kask.plecak buty no i powodzenia Gdybyś miał jakieś pytania dzwoń 602562855 Jacek
adamparagliding
2017-12-22 22:01:40 UTC
Permalink
Moja historia była nieco inna. Przeciągnąłem spadochron w wieku 21 lat, czyli 35 lat temu. Złamanie kompresyjne l3,l4. Byłem wtedy w ciągłym cyklu treningowym, wyglądałem wtedy jak "Śfajceneger" ;) Gorset mięśniowy bez udziału lekarzy pomógł mi wrócić do skakania po dwóch miesiącach ( z garścią tabletek przeciw bólowych). Problem ujawniał się potem średnio dwa razy do roku wypadaniem dysku, bo pojawiły się zwyrodnienia. Nauczyłem się z tym żyć , skakałem, latałem i było prawie zawsze ok. Kłopoty wróciły dwa lata temu, pewnie przez zwiotczenie mięśni z wiekiem i moim lenistwem. Chodzę w miarę normalnie, ale zarzucając szpej na plecy nie mogę zrobić kroku, doszedł do tego uraz kolana spowodowany bólem kręgosłupa. Przy starcie sieknął mnie tak, że wykrzywiłem nogę i kolano "poleciało", zerwane więzadła. Mam nadzieję, że na wiosnę pozbieram się i odpalę, jeśli nie, to sprzedam szpej.
Calaar
2017-12-22 22:32:55 UTC
Permalink
Adaśku, trzymaj się. Ja też piszczę na bramce. Nie ma się czym chwalić. Ale takie dinozaury jak my trudno wyrwać, jak stare dęby. Jesteśmy wychodowani na głodzie i chlebie posypanym cukrem. Jak wiesz, dieta sprzyja. Jeszcze z naszej półki nie biorą.
Może kiedyś Cię odwiedzę i pogadamy bo mamy o czym.
Bojowo głowa do góry.
Serdeczne pozdrowionka.
Calaar
adamparagliding
2017-12-22 22:50:23 UTC
Permalink
Post by Calaar
Adaśku, trzymaj się. Ja też piszczę na bramce. Nie ma się czym chwalić. Ale takie dinozaury jak my trudno wyrwać, jak stare dęby. Jesteśmy wychodowani na głodzie i chlebie posypanym cukrem. Jak wiesz, dieta sprzyja. Jeszcze z naszej półki nie biorą.
Może kiedyś Cię odwiedzę i pogadamy bo mamy o czym.
Bojowo głowa do góry.
Serdeczne pozdrowionka.
Calaar
Dzięki Mirek za dobre słowo, potrafisz podbudować, zapraszam, będzie miło.
Pozdrawiam serdecznie
Statler
2017-12-23 07:44:05 UTC
Permalink
Post by adamparagliding
Dzięki Mirek za dobre słowo, potrafisz podbudować, zapraszam, będzie miło.
Pozdrawiam serdecznie
Adaś, ja też się zbieram do Ciebie już 2 albo i 3 lata;)

Ale chyba na Chmieloty 2018 zajadę:)

Czas leci, a ja mam 8 więcej niż Ty:(

Wesołych Świąt Bożego narodzenia:)

Statler
adamparagliding
2017-12-23 07:51:37 UTC
Permalink
Post by Statler
Adaś, ja też się zbieram do Ciebie już 2 albo i 3 lata;)
Ale chyba na Chmieloty 2018 zajadę:)
Czas leci, a ja mam 8 więcej niż Ty:(
Wesołych Świąt Bożego narodzenia:)
Statler
Zapraszam na Chmieloty i Wszystkim na grupie życzę Wesołych Świąt.
grzeschicago
2017-12-23 11:05:01 UTC
Permalink
Adam zdrowia dużo- samozaparcia, zmuś by się chciało a będzie DOBRZE.
Wraz z wiekiem dolegliwości więcej ale im gorzej tym w nas większa złość na te dolegliwości, zlosc ktora nie pozwala nam na kwękanie -trzeba się postarać powiedział sprytny człowiek zawiązując buta dżownicą.
Pozdrawiam świątecznie. Chicago
adamparagliding
2017-12-23 11:38:34 UTC
Permalink
Post by grzeschicago
Adam zdrowia dużo- samozaparcia, zmuś by się chciało a będzie DOBRZE.
Wraz z wiekiem dolegliwości więcej ale im gorzej tym w nas większa złość na te dolegliwości, zlosc ktora nie pozwala nam na kwękanie -trzeba się postarać powiedział sprytny człowiek zawiązując buta dżownicą.
Pozdrawiam świątecznie. Chicago
:) Dzięki Grzesiu, pozdrawiam świątecznie.

Jaroslaw Kuchta
2015-11-12 15:40:32 UTC
Permalink
Post by grzenias
Post by Jaroslaw Kuchta
Zobaczysz czy cie będzie bolało czy nie.
ja wracałem 4 lata po kompresji L1 25%
Lekarz raczej stwierdzi żę ci życie niemiłe jak chcesz dalej latać
I w naszym przypadku dobrze żeby sprzęt ważył jak najmniej
Pozdrawiam
Toś mnie pocieszyl.Dlaczego tak dlugo,przez bol?
Na pewno nie przez ból.
na początku wydawało mi się że koniec z lataniem na dobre;-)
Ale to mi się tylko wydawało tak jak alkoholikowi że rzucił picie
na początku jak się nadźwigałem w pracy to później nie mogłem w domu się podnieść z wyra,
Teraz zrobiłem sobie kolejną przerwę aż synek podrośnie.
więc ze dwa sezony będę tylko gościem na naszych górkach.
A wrócę na pewno!
do wiosny masz dużo czasu żeby pośmigać z plecakiem po górach
Jaroslaw Kuchta
2015-11-12 15:50:28 UTC
Permalink
Post by grzenias
Post by Jaroslaw Kuchta
Zobaczysz czy cie będzie bolało czy nie.
ja wracałem 4 lata po kompresji L1 25%
Lekarz raczej stwierdzi żę ci życie niemiłe jak chcesz dalej latać
I w naszym przypadku dobrze żeby sprzęt ważył jak najmniej
Pozdrawiam
Toś mnie pocieszyl.Dlaczego tak dlugo,przez b
Na pewno nie przez ból
na początku wydawało mi sie że zuciłem latanie na dobre
tak jak wydaje się alkoholikowi że rzucił picie ;-)
jak widać nie da się długo bez tego wytrzymać.
prędzej czy później każdy do tego wróci.
więc chyba lepiej prędzej:-)
grzenias
2015-11-12 15:59:05 UTC
Permalink
Post by Jaroslaw Kuchta
Na pewno nie przez ból
na początku wydawało mi sie że zuciłem latanie na dobre
tak jak wydaje się alkoholikowi że rzucił picie ;-)
jak widać nie da się długo bez tego wytrzymać.
prędzej czy później każdy do tego wróci.
więc chyba lepiej prędzej:-)
Na razie to mam lezec i chodzic w gorsecie do wiosny,moze wczesniej.
bolem sie nie przejmuje,tylko zeby znowu nic znowu nie strzelilo w kregoslupie. pozdrawiam
m***@wp.pl
2015-11-12 17:59:35 UTC
Permalink
Czesc to zalezy jak bardzo jest uszkodzony dysk .Ja mialem zlamanie L 1 i L 2 , 3 miesiace na zwolnieniu i dalej do pracy na budowie ;).A po 4 miesiacach juz latalem :).Wiek i rechabilitacja tez ma znaczenie jak szybko sie zregenerujesz.Ja zalecam basen 3 razy w tygodniu i bedzie git, wszystko sie da jesli bedziesz tego chcial.pozdr.i wracaj do zdrowia.
grzenias
2015-11-12 18:57:52 UTC
Permalink
Post by m***@wp.pl
Czesc to zalezy jak bardzo jest uszkodzony dysk .Ja mialem zlamanie L 1 i L 2 , 3 miesiace na zwolnieniu i dalej do pracy na budowie ;).A po 4 miesiacach juz latalem :).Wiek i rechabilitacja tez ma znaczenie jak szybko sie zregenerujesz.Ja zalecam basen 3 razy w tygodniu i bedzie git, wszystko sie da jesli bedziesz tego chcial.pozdr.i wracaj do zdrowia.
Basen w planie,rehabilitacja juz niedlugo.Kolezanka po pol roku zaczela latac,ale nie dzwigala szpeja.Czytalem posty osob,ktore ponad rok gorset nosily i to mnie zmartwilo.Podobno mozna wykonywac jakies cwiczenia izometryczne,ale jak to nie wiem
s***@gmail.com
2015-11-12 18:50:22 UTC
Permalink
Post by grzenias
Na razie to mam lezec i chodzic w gorsecie do wiosny,moze wczesniej.
bolem sie nie przejmuje,tylko zeby znowu nic znowu nie strzelilo w kregoslupie. pozdrawiam
Najleprza medycyna na świecie (USA) nakazuje jak najszybszą rehabilitację po urazie, jeśli nie ma powikłań neurologicznych. Leżenie do wiosny spowoduje zaniki mięśni przykręgosłupowych i potem dodatkowe 'atrakcje'.

W 96r. złamałem se L1-L2. Po siedmiu tygodniach latałem. W 2004r. se poprawiłem. 8 tygodni nie latałem. Ale nie dałem sie zagipsować. Gorset Jewetta, normalne"ruchy" i powoli do przodu, choć boli jak jasna dupa!

Statler
grzenias
2015-11-12 19:08:56 UTC
Permalink
Post by s***@gmail.com
Najleprza medycyna na świecie (USA) nakazuje jak najszybszą rehabilitację po urazie, jeśli nie ma powikłań neurologicznych. Leżenie do wiosny spowoduje zaniki mięśni przykręgosłupowych i potem dodatkowe 'atrakcje'.
W 96r. złamałem se L1-L2. Po siedmiu tygodniach latałem. W 2004r. se poprawiłem. 8 tygodni nie latałem. Ale nie dałem sie zagipsować. Gorset Jewetta, normalne"ruchy" i powoli do przodu, choć boli jak jasna dupa!
Statler
No wlasnie,jeden lekarz zaleci szybka rehabilitacje,drugi kaze czekac.Ja mam lezec bez gorsetu a w nim chodzic.W grudniu kontrola ze zdjeciem,jak bedzie git to biore sie ostro do cwiczen.
e***@gmail.com
2015-11-12 19:30:28 UTC
Permalink
Post by grzenias
Post by s***@gmail.com
Najleprza medycyna na świecie (USA) nakazuje jak najszybszą rehabilitację po urazie, jeśli nie ma powikłań neurologicznych. Leżenie do wiosny spowoduje zaniki mięśni przykręgosłupowych i potem dodatkowe 'atrakcje'.
W 96r. złamałem se L1-L2. Po siedmiu tygodniach latałem. W 2004r. se poprawiłem. 8 tygodni nie latałem. Ale nie dałem sie zagipsować. Gorset Jewetta, normalne"ruchy" i powoli do przodu, choć boli jak jasna dupa!
Statler
No wlasnie,jeden lekarz zaleci szybka rehabilitacje,drugi kaze czekac.Ja mam lezec bez gorsetu a w nim chodzic.W grudniu kontrola ze zdjeciem,jak bedzie git to biore sie ostro do cwiczen.
Najważniejsze to trafić do dobrego rehabilitanta (nie oszczędzaj na tym) i zacząć ćwiczenia jak najszybciej ale pod okiem fachowca. Po zakończonej rehabilitacji kiedy już będziesz zdrów z medycznego punktu widzenia warto dalej ćwiczyć np. na siłowni. Po roku lub dwóch możesz być bardziej sprawny niż przed wypadkiem.
Powodzenia.
Michał O.
Jaroslaw Kuchta
2015-11-12 19:34:03 UTC
Permalink
Ja miałem wstawione pręty w kręgosłup
Na trzy dni po zabiegu przewieziony
Na rehabilitację 2tyg.
Mieli mnie pionizowac.
A w nocy sam wstałem bo nie miałem zamiaru korzystać z basenu ;-)
Siła wyższa.
Trzaskalem kółka przez caly pobyt na około szpitala po kilkadziesiąt sztuk.
Tak że przez ten gorset odpazylem sobie plecy ze musieli jakąś lampa to naświetlaniac.
Gorset miałem nosić 2mc.
Po 2tyg rehabilitacji przestałem go nosić bo on nie trzymał na tyle żeby nie móc się w nim ruszyć.
A ten ból pleców lepiej krempował moje ruchy niż ten gorset
TM
2015-11-13 13:24:31 UTC
Permalink
Post by Jaroslaw Kuchta
Ja miałem wstawione pręty w kręgosłup
Na trzy dni po zabiegu przewieziony
Na rehabilitację 2tyg.
Mieli mnie pionizowac.
A w nocy sam wstałem bo nie miałem zamiaru korzystać z basenu ;-)
Rozwaliłem sobie rok temu kompresyjnie z całkowitym pęknięciem Th 11.
Założyli mi pręty tytanowe. Drugiego dnia po operacji z pielęgniarką przeszedłem 300m a trzeciego sam 6km (zalecenia lekarza). Po roku nadal ze złomem w środku a, lekarz powiedział że jak chcę to mogę latać.

13 lat temu kompresyjnie na 40% zgniotłem L1. Gips i w ciągu 6 miesięcy powrót do formy.Z normalnym sprzętem latałem.
Ćwiczenia rehabilitacyjne ( na obciążanie kręgosłupa) są zalecane nie wcześniej
niż po 4 miesiącach (mądry rehabilitant to podstawa). Kręgosłup długo kostnieje. W tym czasie normalne życie beż nadmiernego obciążania. Potem już wraca się do normalnej formy ale to jest bardzo indywidualne. Najgorzej jak zmniejszy się jakiś prześwit i ugniata nerwy.
Tadeusz
Darek Magusiak
2015-11-12 19:16:12 UTC
Permalink
Post by s***@gmail.com
Najleprza medycyna na świecie (USA) nakazuje jak najszybszą rehabilitację po urazie, jeśli nie ma powikłań neurologicznych. Leżenie do wiosny spowoduje zaniki mięśni przykręgosłupowych i potem dodatkowe 'atrakcje'.
Czy najlepsza to nie wiem... ale znam przypadek gdzie koles mial kompresyjnie rozwalone 3 kregi. W Meksyku chcieli go na stol i zakladac platyne.

Ubezpieczalnia przewiozla go samolotem do domu do szpitala. Tam po calej serii badan cos po 2 dniach wypisali go do domu z gorsetem. Gorset mu kazali odstawic po 4 tygodniach.

Najwieksze uszkodzenie mial bodaj 21%. Inne kregi 12% i 15%.


pzdr
Darek
s***@gmail.com
2015-11-12 19:30:02 UTC
Permalink
Post by Darek Magusiak
Post by s***@gmail.com
Najleprza medycyna na świecie (USA) nakazuje jak najszybszą rehabilitację po urazie, jeśli nie ma powikłań neurologicznych. Leżenie do wiosny spowoduje zaniki mięśni przykręgosłupowych i potem dodatkowe 'atrakcje'.
Czy najlepsza to nie wiem... ale znam przypadek gdzie koles mial kompresyjnie rozwalone 3 kregi. W Meksyku chcieli go na stol i zakladac platyne.
A piszesz o stanie USA p. t. Nowy Meksyk, czy może o państwie Meksyk?
k***@interia.pl
2015-11-12 19:33:50 UTC
Permalink
chciałbym Ci jakoś pomóc bo sam miałem kilka drobnych urazów i nie moge zakończyć z lataniem.Ale do przywrocenia ukadu pierwotnego kosci potrzebny jest raczej cud ,zapytaj o sposob leczenia doktora med. Artura Cerońskiego tel.517 878 656. Co sie tyczy tego czy jest to możliwe-wszystko jest możliwe dla wierzacego.Pozdrawiam Krisglide.
grzenias
2015-11-12 19:41:32 UTC
Permalink
Post by k***@interia.pl
chciałbym Ci jakoś pomóc bo sam miałem kilka drobnych urazów i nie moge zakończyć z lataniem.Ale do przywrocenia ukadu pierwotnego kosci potrzebny jest raczej cud ,zapytaj o sposob leczenia doktora med. Artura Cerońskiego tel.517 878 656. Co sie tyczy tego czy jest to możliwe-wszystko jest możliwe dla wierzacego.Pozdrawiam Krisglide.
Uklad pierwotny nie musi byc,ale kreg ma byc mocny.Dzieki zadzwonie i pozdrawiam
g***@gmail.com
2015-11-12 19:44:22 UTC
Permalink
Każdy z tych którzy mieli podobne urazy poda tak naprawdę tylko sposób w jaki sam oczywiście przy pomocy medycyny szeroko rozumianej wrocil do sprawności Uważam jednak ze musisz mieć zaufanie do lekarzy i rehabilitantow Ja byłem bardzo posłusznym pacjentem i gdy po 60 dniach leżenia powiedzieli mi ze mam chodzić i rehabilitowac się to tak zrobiłem A do latania wróciłem po 11 miesiącach nieustannych ćwiczeń No i jeszcze jedno: kup sobie lżejszy sprzęt Pozdrawiam i życzę wytrwałości Jacek
Damian22
2015-11-12 20:06:37 UTC
Permalink
Hej.
Ja w kwietniu tego roku całkowicie zmasakrowałem sobie L6 (rozpadł się kilkanaście kawałków) wraz z pęknięciem jednego piersiowego. Pierwsza operacja - próba poskładania do kupy i śruba, lecz czescy lekarze stwierdzili że przy moim trybie życia krąg nie da rady więc po 3 tygodniach druga operacja i wymiana na tytan. W konsekwencji drugiej operacji uszkodzone prawie całe unerwienie lewej strony.
Może to, że większość w takiej sytuacji spisuje człowieka na straty, bo normalnie nie powinienem już żyć nie mówiąc o chodzeniu, dało mi taką motywację do działania.
Dwa miesiące temu, tak dla próby zrobiłem całą Orlą Perć w Taterkach z plecakiem i ku mojemu zadowoleniu reszta ekipy zostawała w tyle.
Czy boli? Nie boli, tylko napierdala, ale da się, a każdy wyczyn daje 10 x więcej satysfakcji.
Wszystko w głowie siedzi, więc jak sobie dobrze poukładasz to będziesz bardziej zadowolony niż przed wypadkiem.
A na wiosnę fruuuu :-)
Bez tego nie da się żyć.
Pozdrawiam i wracaj do zdrowia!
Damian22
s***@gmail.com
2015-11-12 20:25:13 UTC
Permalink
Post by Damian22
Hej.
Ja w kwietniu tego roku całkowicie zmasakrowałem sobie L6 (rozpadł się kilkanaście kawałków) wraz z pęknięciem jednego piersiowego. Pierwsza operacja - próba poskładania do kupy i śruba, lecz czescy lekarze stwierdzili że przy moim trybie życia krąg nie da rady więc po 3 tygodniach druga operacja i wymiana na tytan. W konsekwencji drugiej operacji uszkodzone prawie całe unerwienie lewej strony.
Może to, że większość w takiej sytuacji spisuje człowieka na straty, bo normalnie nie powinienem już żyć nie mówiąc o chodzeniu, dało mi taką motywację do działania.
Dwa miesiące temu, tak dla próby zrobiłem całą Orlą Perć w Taterkach z plecakiem i ku mojemu zadowoleniu reszta ekipy zostawała w tyle.
Czy boli? Nie boli, tylko napierdala, ale da się, a każdy wyczyn daje 10 x więcej satysfakcji.
Lepszego posta nie czytaem tu juz od dawna.

Statler
grzenias
2015-11-12 20:30:20 UTC
Permalink
Post by Damian22
Hej.
Ja w kwietniu tego roku całkowicie zmasakrowałem sobie L6 (rozpadł się kilkanaście kawałków) wraz z pęknięciem jednego piersiowego. Pierwsza operacja - próba poskładania do kupy i śruba, lecz czescy lekarze stwierdzili że przy moim trybie życia krąg nie da rady więc po 3 tygodniach druga operacja i wymiana na tytan. W konsekwencji drugiej operacji uszkodzone prawie całe unerwienie lewej strony.
Może to, że większość w takiej sytuacji spisuje człowieka na straty, bo normalnie nie powinienem już żyć nie mówiąc o chodzeniu, dało mi taką motywację do działania.
Dwa miesiące temu, tak dla próby zrobiłem całą Orlą Perć w Taterkach z plecakiem i ku mojemu zadowoleniu reszta ekipy zostawała w tyle.
Czy boli? Nie boli, tylko napierdala, ale da się, a każdy wyczyn daje 10 x więcej satysfakcji.
Wszystko w głowie siedzi, więc jak sobie dobrze poukładasz to będziesz bardziej zadowolony niż przed wypadkiem.
A na wiosnę fruuuu :-)
Bez tego nie da się żyć.
Pozdrawiam i wracaj do zdrowia!
Damian22
Wspolczuje,ale i podziwiam.U mnie to tak zlec chyba nie wyglada.Dlugo paczylem na zdjecia i nie moglem wylapac gdzie ten kreg jest uszkodzony,nawet pomyslalem ze lekarze sie pomylili.Pozniej znalazlem cos co wygladalo na mala narosl na trzonie.Teraz wiem ze ta narosl to jest pekniecie. Pozdrawiam i zycze calkowitego powrotu do zdrowia.
Damian22
2015-11-12 21:58:24 UTC
Permalink
Post by grzenias
Post by Damian22
Hej.
Ja w kwietniu tego roku całkowicie zmasakrowałem sobie L6 (rozpadł się kilkanaście kawałków) wraz z pęknięciem jednego piersiowego. Pierwsza operacja - próba poskładania do kupy i śruba, lecz czescy lekarze stwierdzili że przy moim trybie życia krąg nie da rady więc po 3 tygodniach druga operacja i wymiana na tytan. W konsekwencji drugiej operacji uszkodzone prawie całe unerwienie lewej strony.
Może to, że większość w takiej sytuacji spisuje człowieka na straty, bo normalnie nie powinienem już żyć nie mówiąc o chodzeniu, dało mi taką motywację do działania.
Dwa miesiące temu, tak dla próby zrobiłem całą Orlą Perć w Taterkach z plecakiem i ku mojemu zadowoleniu reszta ekipy zostawała w tyle.
Czy boli? Nie boli, tylko napierdala, ale da się, a każdy wyczyn daje 10 x więcej satysfakcji.
Wszystko w głowie siedzi, więc jak sobie dobrze poukładasz to będziesz bardziej zadowolony niż przed wypadkiem.
A na wiosnę fruuuu :-)
Bez tego nie da się żyć.
Pozdrawiam i wracaj do zdrowia!
Damian22
Wspolczuje,ale i podziwiam.U mnie to tak zlec chyba nie wyglada.Dlugo paczylem na zdjecia i nie moglem wylapac gdzie ten kreg jest uszkodzony,nawet pomyslalem ze lekarze sie pomylili.Pozniej znalazlem cos co wygladalo na mala narosl na trzonie.Teraz wiem ze ta narosl to jest pekniecie. Pozdrawiam i zycze calkowitego powrotu do zdrowia.
Buddystą nie jestem, ale naprawdę warto posłuchać: http://telewizjastk.pl/2752,od-slowa-do-slowa
Szkoda że dopiero mocne jebnięcie czasami działa.
Dasz radę. Działaj.
Pozdrówka :-)
Damian22
Rafi
2015-11-12 21:08:36 UTC
Permalink
Post by grzenias
Jak wyglada sprawa z dzwiganiem szpeja po takim urazie?I pytanie do pilotow,ktorzy to przerabiali.Jak szybko wam udalo sie wrocic do uprawiania tego sportu?
Cześć u mnie złamanie L2 i stłuczenie miednicy w sierpniu 2011, szpital, potem dwa miesiące trwała "nauka chodzenia" w gorsecie Jawetta i o kulach, potem sam gorset, dopiero w marcu 2012 zacząłem uczyś się na nowo biegania..
Ponowny powrót do latania w kwietniu 2012 (po 10 miesiącach), jednak nie udało się dojść do sprawnosci sprzed wypadku przez okres kolejnych kilku miesięcy.
Bardzo ważna jest dobra rehabilitacja a to niestety kosztuje i nie licz na NFZ..
Mnie bardzo pomógł basen i Nordic Walking, tą formę aktywności polecał mi rehibilitant mówiąc że "do konca życia jest pan skazany na aktywność" i miał rację, ważna jest także dieta.
Jeśli po rekonwalescencji nie będziesz się ruszał, to ból powróci zwłszcza podczas spania, ale do wszystkiego można się przyzwyczaić, głowa do góry będzie dobrze ;)
Życzę Ci szybkiego powrotu do zdrowia i pełnej aktywności fizycznej.

Pozdrawiam serdecznie
luke lelonkievitz
2017-12-22 18:28:00 UTC
Permalink
Hej,
Moja zona po kompresyjnym latala juz po 3 miesiacach chociaz bardzo sie oszczedzala.
Niestety musiala lezec prawie 2 miesiace niemalze w bezruchu a ten trzeci miesiac to profilaktyka ;)
Ja natomiast mam implant pomiedzy L3 i L4 i jestem w lepszej formie niz przed implantem tzn. dzwigam nieststy swoj i zony szpej ;)

pozdrowienia i wracaj do zdrowia!

L.
Loading...