Hej!
Latam tam od lat i czuję się poniekąd wezwany "do tablicy".
Latałem również w wielu innych miejscach w PL i EU i gdyby tam
ludzie przeginali tak samo jak w Mieroszowie, bołoby conajmniej
podobnie. Skrzyczne, Laragne, Bassano i Lijak też są wredne,
gdy wieje całkiem z boku lub za mocno - to oczywiste.
Post by jaro- jednej nprawdę solidnie poturbowanej paralotniarce (kilka złamań i
perforacja płuca za pomocą gałęzi)
Widziałem to, byłem w powietrzu nieopodal. To było pełne przeciągnięcie
na żądanie. Niezależne od miejsca.
Post by jaro- bodaj pięciu solidnych połamaniach (w tym kręgosłup, ale na szczęście bez
konsekwencji)
Latanie z bocznym, najczęściej silnym wiatrem SE - końcówki układów
wyżowych. Niezależne od miejsca (latanie z bocznym, lub tylno-boczym
wiatrem).
Jeden wypadek, gdy został uszkodzony kręgosłup zdarzył się przy wietrze
ok. 10 m/s (siedziałem w lesie, bo nie dało się nic zawalczyć,
człowiek stawiał glajta za blisko lasu, został zabrany na żagiel i
poskładało go,
co przy takiej sile wiatru w górach nie jest niczym wyjątkowym).
Post by jaroZ wcześniejszych "osiągnięc" tej górki to - o ile się nie mylę - jeden trup.
Wiatr 7-8 m/s, słoneczne, termiczne południe, wszyscy doświadczeni
siedzą na dupach, na polecenie wrocławskiego instruktora startuje kursant,
składa go i mamy wypadek. Jestem bezpośrednim świadkiem zdarzenia,
pomagam poszkodowanemu. Niezależne od miejsca - czy na innej, dużej górze
instruktor wypuściłby w takich warunkach niedoświadczonego pilota?
Post by jaroWydaje mi się, ze jeśli spojrzeć na stosunek deniwelacji do wypadkowości to
Mieroszów jest rekordzistą Polski a może nawet i bardziej.
To racja, ale nie jest to zasługą Mieroszowa, a ludzi, którzy myślą, że jak
górka jest mała, to nic im się nie stanie. Przez ostatnie 8 lat widziałem
tam
tyle ludzkiej głupoty, że mógłbym napisać o tym książkę. Ze zgrozą
stwierdzam,
ze z roku na rok jest coraz gorzej, bo fantazja w narodzie i brak pokory
stają
się coraz to bardziej modne. Przykre, ale prawdziwe.
W innym poście tego wątku został poruszony opis górki,
najprawdopodobniej mojego autorstwa (a raczej jego dziwna interpretacja):
"Z opisu górki nie wynika że jest ona tak wymagająca pod względem
umiejętności i
rozsądku".
Taa... właśnie to jest powodem powstałych tu wypadków. Rozsądek zostawiamy
w domu i ... na Krowiarę! Dziwne, bo jadąc gdziekolwiek indziej zazwyczaj
zabieramy
go ze sobą.
Tu jest mój opis:
http://www.paralotnie.republika.pl/paralot/gwalbrz/mierosz.html
a w nim jest taki malutki kwiatuszek:
"Ale UWAGA!!! Wielu ze względu na małą deniwelację górki
lekceważy ją startując na zawietrznej, z bocznym wiatrem lub
przy wiejącym wietrze ponad 8 m/s. Przez to już zrezygnowali
z latania na bardzo długo. Nie należy myśleć, że jak górka jest mała,
to nic pilotowi nie grozi ! Nie piszę to w celu postrachu, ani miejsce to
nie jest nadzwyczajnie niebezpieczne. Jest tu naprawdę OK., lecz
górkę tą traktujmy jak prawdziwą, dużą górę."
Napisałem to kilka lat temu na podstawie doświadczeń. Ludzie jak
mieli warunki pogodowe w dupie, tak mają je do dnia dzisiejszego.
Rezultat jest taki, że ilość wypadków rośnie, a wszystko to przypisuje
się miejscu, a nie ludzkiej głupocie.
To tyle. Nie lubię pisać na grupę, ale tym razem nie mogłem
się powstrzymać przed pewnym sprostowaniem.
Piotr Blachnik
www.paralotnie.republika.pl
8 lat latania w okolicach Wałbrzycha
licencja "B"